• Autor: Eliza Rumowska
W minionym tygodniu mąż urządził mi awanturę o ubranko naszego małego dziecka. Potem mąż pojechał do pracy (na nocną zmianę), kiedy był już w pracy, zadzwonił do mnie i powiedział, że jak rano wróci, to mnie zabije – mam to nagrane. Byłam przestraszona, więc w nocy spakowałam siebie i dziecko i uciekłam z domu. Mąż następnego dnia dostał szału – krzyczał, że mam mu oddać dziecko, groził, że najpierw skończy ze mną, a potem ze sobą. W końcu poddałam się i wróciłam, gdyż mąż powiedział mi, że jest po rozmowie z radcą prawnym i że odbierze mi dziecko. Czy takie groźny są karalne i czy gdybym nie wróciła, mąż mógłby odebrać mi dziecko?
Od razu po przeczytaniu opisu sprawy – nawet po tak dość skąpym, ale i bardzo rzeczowym zrelacjonowaniu problemu – stwierdzam jednoznacznie, że mąż się nad Panią znęca psychicznie. Wnioskuję, ze jesteście małżeństwem o jeszcze dość krótkim stażu, ale już – jako wieloletni prawnik pozostający w ciągłej styczności z ofiarami przemocy w rodzinie – jestem w stanie szybko ocenić przynajmniej ogólnie skalę i podłoże problemu. W Pani rodzinie problemem staje się przemoc psychiczna – teraz tylko Pani stała się jej ofiarą, z czasem, jeżeli nic się z tym nie zrobi – będą także jej ofiarami dzieci.
Skąd to wnioskuję?
Oto Pani zachowanie jest najlepszym dowodem na istnienie przemocy ze strony męża.
Konkretnie świadczy o tym:
Zobacz również: Żona oskarża mnie o znęcanie
Powyższe trzy symptomy i Pani zachowania obrazują dość klasyczną „spirale przemocy” – schemat ten jest oparty na niemożności przełamania strachu i uzależnienia od sprawcy przemocy. Ofiara przemocy wie – szczególnie początkowo – że to, co się dzieje, nie jest normalne, jednak boi się radykalnych posunięć i albo ustępuje, albo ulega. Stąd tyle spraw z art. 207 Kodeksu karnego (znęcanie się nad rodziną) wylądowało w „sądowym koszu” w wyniku zmiany zdania i tzw. Wybaczenia w toku sprawy. Jednak ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie od 2014 r. zmienia ta rzeczywistość, dając prawo ścigania tegoż przestępstwa mimo zmiany zdania przez ofiary przemocy.
Po co pisze o tym wszystkim? Chcę, aby była Pani w pełni świadoma, dokąd zmierza Pani przeszłość u boku człowieka, który postawił na przemoc w relacjach małżeńskich i rodzinnych. Jest Pani – na szczęście – dopiero na starcie. Wszystko można zmienić – idąc zarówno w kierunku terapii, jak i izolacji. Wiem, człowiek nie po to zakłada rodzinę, aby myśleć o rozstaniu – jednak małżeństwo nie może polegać na poddawaniu się przemocy, bo to, co Pani opisuje, nie ma nic wspólnego z kompromisem. Jeżeli kocha Pani męża i widzi szanse na zmiany – proszę namówić go na terapię u psychologa rodzinnego, bo sami nie dacie sobie rady. Z czasem będzie tylko gorzej, jeżeli nie podejmie się działań w celu wykluczenia przemocy.
Musi też Pani zacząć od siebie – przede wszystkim koniec z takim myśleniem, że jak mąż powie – tak się stanie. Nikt Pani dziecka nie zabierze, to on, jako ojciec, w wyniku swej przemocy może stracić władzę rodzicielska, kontakty lub mieć je maksymalnie ograniczone. Proszę też nie działać w taki sposób, że Pani izoluje się od jego przemocy i gróźb, a za chwile wraca – wówczas bowiem zarówno dla organów ścigania, jak i sądu rodzinnego dostarcza Pani sprzeczny przekaz – bo albo się boję, albo tylko próbuję coś wymóc tymi „ucieczkami”.
Zobacz również: Gdzie zgłosić przemoc w rodzinie
W Pani sprawie nie chodzi o problem prawny, choć ta sytuacja jest oparta o normy prawa rodzinnego, jak i karnego, ale głownie chodzi o uświadomienie sobie skali i zagrożenia, które (jeszcze) Pani trafnie definiuje i próbuje się temu przeciwstawić. Dobrze, że ma Pani nagrania – proszę nadal pozostawać w gotowości –mało tego, proszę nie robić z tego tajemnicy, ale zwrócić się z problemem nie tylko do specjalisty, ale również do kogoś bliskiego z kręgu wspólnych znajomych, kto w zaufaniu miałby także pełną wiedze o problemie, zaś w razie potrzeby – byłby świadkiem.
Mam nadzieje, że powyższe i podziała na Panią budująco i motywująco – pracuję z żonami i matkami takimi jak Pani od wielu lat i wiem, że najpierw trzeba pomóc człowiekowi go pozbierać i nie bombardować serią paragrafów. Oczywiście – jeżeli tylko jakiś problem zechce Pani zgłębić od strony prawnej – natychmiast przytoczę przepisy. Zacznijmy jednak od podstaw – Pani jest matką, która faktycznie sprawuje opiekę od dzieckiem, ojciec jest psychicznie chwiejny i skłonny do gróźb. Ma Pani prawo – w razie obawy o zdrowie swoje i dziecka – „brać nogi na pas” i uciekać jak najdalej od sprawcy przemocy. Ma Pani prawo do obrony, a kiedy będzie Pani swe prawa realizować – żaden sąd ani inna instytucja nie odbierze Pani dziecka po to ,by oddać je ojcu, który grozi śmiercią i samobójstwem.
Trzymam za Panią kciuki i pozostaję do dalszej dyspozycji.
Zobacz również: Maz chce mnie oddać innemu
Jak bronić siebie i dzieci przed agresywnym mężem czy partnerem? Czy agresora można eksmitować z domu i jak napisać wniosek o rozwód z winy męża? Nasi prawnicy służą pomocą, opisz nam swój problem i zadaj pytania wypełniając formularz poniżej ▼▼▼.
Zapytaj prawnika - porady prawne online
O autorze: Eliza Rumowska
Absolwentka Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego prawniczka. Specjalizuje się w prawie cywilnym, zwłaszcza w prawie konsumenckim (reklamacje, gwarancje itp.). Z serwisem ePorady24 związana od początku jego istnienia, obecnie udziela porad w najbardziej złożonych sprawach. W swej wieloletniej karierze pracowała jako powiatowy rzecznik konsumentów, sekretarz gminy, inspektor ds. kredytów oraz radca w TP SA. Od 2008 r. prowadzi własne biuro prawne, jako prokurent obsługuje trzy spółki prawa handlowego, współpracuje z samorządem terytorialnym przy realizacji programów dotowanych z UE.
Zapytaj prawnika